Piątek, 06 lipca 2018. Przed kaplicą na Racławickiej gromadzi się skromna grupka pielgrzymów (19 osób) udająca się na spotkanie rodzin Szkaplerznych ze swoją Matką i Królową. Niewielkie tobołki podróżne wędrują do bagażnika, a wielkie plecaki z intencjami kryjemy w sercu. Na kilka godzin podróży tam i z powrotem, Magda zaopatruje nas w pielgrzymie śpiewniki, a o. Marian błogosławi i powierza duchowej opiece o. Krzysztofowi, który nam towarzyszy. Pan Kierowca roztropnie, pewną ręką na kierownicy – i jak się okazało – bezpiecznie, poprowadzi nas wygodnym busem z klimatyzacją. Większość z nas to członkowie naszej wspólnoty, 3 osoby z Bractwa Szkaplerznego, dwie „z kaplicy” i jedna „przyjaciółka”. W drodze, odmawiając różaniec i śpiewając pieśni, obejmujemy modlitwą wszystkie nasze wspólnoty, Kościół, Ojczyznę i te intencje z plecaków. Złożymy je potem na ofiarnym ołtarzu i u stóp Maryi, w osobistej modlitwie. Przez niewielkie okna, wolne od przydrożnych ekranów, możemy uchwycić dojrzewające przedwcześnie łany zbóż i jeszcze zieloną ścianę lasu, z równiutkich kopiastych drzew. Kawałek umiłowanej Niepodległej.

Po dotarciu do celu, lokujemy się w szkole. Wygodne materace poczekają do północy. Witamy Pana Jezusa i Maryję, przywitani jesteśmy przez Ojców, i rozpoczynamy modlitewne czuwanie wg wcześniej podanego programu. Przewodnią myślą naszego spotkania jest „Otwartość na działanie Ducha Świętego w naszym życiu na wzór Jego działania w życiu Maryi”. Potrzeba było już „od zaraz” rozpocząć współpracę z Duchem Św., gdyż brat Kamil podjął z nami próbę śpiewu Nieszporów i Salve. Musiała być w naszych sercach jakaś choćby szczelina, skoro śpiewana w odpowiednim czasie ta godzina liturgiczna, uznana została przez O. Roberta cudem. Każdy z nas może zadać sobie pytanie, ile miejsca i gotowości słuchania Ducha Św. pozostawił w swym sercu, klęcząc w ciszy przed Panem w Najświętszym Sakramencie, czy w czasie rozważań o św. Józefie, przeplatanych pięknymi pieśniami, przygotowanymi przez Nowicjuszy, czy też w wybranych fragmentach z Konstytucji Lumen Gentium i tekstach Małej Arabki, które były treścią rozważań tajemnic Światła. Tyle skarbów Bóg przygotował dla nas, byśmy się dali Jemu porwać. Najwspanialszy Dar dał nam w oczekiwanej Eucharystii, kończącej pierwszy dzień spotkania, i w południe dnia następnego. Kto usłyszał delikatne drgnienie serca, dał przyzwolenie Bogu słowem i dotrzyma w czynie – to tajemnica. Trzeba jednak dziękować Bogu za te zewnętrze owoce działania Ducha Św.: radość, uprzejmość, pokój, dzięki którym przygotowana przez Gospodarzy agapa bogactwem darów (pyszna zupa, kiełbaski, sałatki, i… wspaniale smakujący chleb ze smalcem, oraz napoje i ciasta) zachęcała do dzielenia się duchowymi doświadczeniami, ułatwiała rozmowy trudne, ważne i te okolicznościowe. Wspólnie odmówione Nieszpory i procesja kończyły uroczyste spotkanie u Maryi, Matki Karmelu. Ale o. Robert na zakończenie przekazał niezwykłą niespodziankę: błogosławieństwo papieskie Ojca św. Franciszka dla wspólnot Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych Prowincji Warszawskiej.

Z tym błogosławieństwem i błogosławieństwem udzielonym przez o. Jakuba, po licznych pożegnaniach, także z o. Zbigniewem, wracaliśmy do Warszawy. Nasza droga powrotna także obfitowała w miłe niespodzianki. O. Krzysztof przekazał inicjatywę Róż Różańcowych w intencji powołań, pieszej pielgrzymki karmelitańskiej z Wrocławia na Jasną Górę, a Iwonce Witwickiej złożyliśmy śpiewane życzenia urodzinowe. Na koniec podróży wszyscy dziękowali sobie na wszelkie sposoby.

Na koniec, by lepiej były zapamiętane i nie umknęły w wielości zdarzeń, chcę się podzielić najistotniejszymi przesłaniami z homilii o. Roberta i o. Jakuba oraz konferencji o. Michała, które najgłębiej zapadły mi w sercu, a odnoszą się do głównego tematu. Podaję je w punktach:

  1. Osoba Ducha Świętego jest wciąż jeszcze mało znana, i słuchana, a Jego działanie niedostrzegane lub zagłuszane.
  2. Piękne i rozległe horyzonty widziane ze szczytów gór w blasku słońca, są przybliżeniem ogromnych obszarów dobra, które rodzą się przy otwarciu się na delikatne działanie Ducha Św. i współpracę z Nim. Szczyty spowite w chmurach to brak widoczności, błądzenie, upadki. Zamknięcie serca na Boże Słowo, to także brak powołań. Bóg je daje w obfitości – ale brak odpowiedzi. To dotyczy także innych dziedzin. Małe otwarcie serc to takie okna w długim ciągu ekranów wzdłuż autostrad. Zbyt mało by zobaczyć pełne piękno (to moja refleksja).
  3. Najdoskonalszym wzorem współpracy i najpełniejszej uległości działaniu Ducha Św. jest Maryja. Jest Przybytkiem Ducha Św. Ona w Szkaplerzu niesie nam Ducha Św.
  4. Jak żyć? Oddać się, zawierzyć Jezusowi i Maryi równocześnie, bo przez Jej pośrednictwo, przez Jej ręce mogę uprosić łaskę kochania Boga tak, jak On mnie ukochał. A to już zjednoczenie, cel.